Wakacje w tym roku minęły niespodziewanie szybko. Dwa miesiące minęły jak z bicza strzelił i już pierwszego września znów jechałam na szósty z kolei rok nauki w Hogwarcie. Rodzice jak zwykle podwieźli mnie samochodem na stację King's Cross w Londynie, a moja młodsza siostra, Petunia, została w domu, nawet się ze mną nie żegnając. Co roku było mi przykro z tego powodu, ale w końcu przywykłam do takiego stanu rzeczy i przestałam już nawet zwracać na to uwagę.
- Bądź grzeczna, ucz się pilnie, odrabiaj zadania, nie pojedynkuj się z nikim i nie zapominaj o obowiązkach tych całych perfektów...- pouczyła mama, zagnieżdżając mnie w niedźwiedzim uścisku.
-Prefektów, mamo. Obiecuję, że będę przestrzegać twoich zasad - zapewniłam.
Pożegnałam się z tatą i przyrzekłam, że będę pisać do nich najczęściej jak się da. Wkrótce potem pobiegłam w kierunku peronu 9 i 3/4. Na stacji czekał już na mnie express Londyn - Hogwart. Odwróciłam wzrok i zobaczyłam Pottera żegnającego się z rodzicami. Pani Potter miała brązowe włosy i orzechowe oczy - dokładnie takie same jak u Jamesa, natomiast pan Potter posiadał czarne, zmierzwione włosy, niebieskie oczy i był bardzo podobny do swojego syna. Chwilę później chłopak wsiadł do pociągu machając im, a przed moją twarzą stanęła wysoka, czarnowłosa dziewczyna, o dużych, ciemnoniebieskich oczach.
- Cześć Lily! - zawołała, obejmując mnie mocno.
- Witaj, Dorcas - przywitałam ją ciepło i odwzajemniłam uścisk. - Wsiadamy? - zapytałam.
- Oczywiście - odpowiedziała przyjaciółka i weszła do pociągu.
Podążyłam jej krokami. Znalazłyśmy sobie wolny przedział. Pospiesznie opadłyśmy na siedzenia. Dorcas wyjęła z torby gazetę i zaczęła czytać. Po minucie ciszy do przedziału wpadli zdyszani Huncwoci z Jamesem na czele.
- Możemy się przysiąść? - zapytał Remus.
- Pewnie - odparłam i poklepałam siedzenia.
Chłopcy usiedli i zaczęli rozmawiać o wakacjach.
- Przez pierwszy tydzień byłem z rodzicami we Włoszech. Bardzo mi się podobało. Zwiedziliśmy mugolskie zabytki i inne takie... A potem Syriusz zjawił się w moim domu z walizką i oznajmił, że przeprowadza się do mnie - powiedział James.
- Uciekłeś z domu? - zapytałam Syriusza nieco zaskoczona.
- Ehm... Tak, uciekłem. Miałem już dość siedzenia w tym domu wariatów. Wkurzyłem się, kiedy matka powiedziała, że mnie wydziedziczy z rodu Blacków jeśli nadal będę utrzymywał znajomości z czarodziejami z mugolskich rodzin... - tu poczułam, że się czerwienię. - Odpyskowałem jej, że proszę ją bardzo, spakowałem swoje rzeczy i wyprowadziłem się do Rogacza. No, a jak tobie minęły wakacje, Luniaczku? - zmienił temat.
- Dobrze. Spędziłem czas z mamą, pomogłem jej w domu.
- Ja prawie cały czas byłem u ciotki - odezwał się piskliwym głosem Peter.
- A wy dziewczyny co robiłyście? - zapytał Łapa.
- W sumie to nic ciekawego - odparła Dorcas. - Poza tym, że pojechałam na trzy tygodnie do kuzynki. Mieszka we Francji. Piękny kraj, ale ślimaki na talerzu nie bardzo przypadły mi do gustu.
- A ja przesiedziałam wakacje w domu, starając się nie wpadać na Petunię - dodałam.
Reszta podróży minęła spokojnie na rozmowie. Po trzech godzinach znaleźliśmy się już w z powrotem w Hogwarcie.