Walentynki rozpoczęły się od kolacji w Wielkiej Sali i poczty walentynkowej, a następnie uczniowie klas 5-7 mogły uczestniczyć w balu walentynkowym - jak co roku. Dostałam kilka walentynek - od huncwotów i od Dorcas. Jak zawsze. Ponieważ profesor McGonagall wybrała mnie do sekcji dekoracyjnej, razem z "ekipą" przyozdobiłam sale w różowe i czerwone serpentyny, serduszka oraz amory. Wyglądało to zachwycająco.
Wkrótce rozbrzmiała pierwsza piosenka. Rogacz poprosił mnie do tańca. Później zniknął mi z oczu na parkiecie, a ja tańczyłam z Syriuszem, a potem Remusem. Postanowiłam na trochę odpocząć i usiadłam na ławce lekko podirytowana. James tańczy już trzeci taniec z jedną i tą samą dziewczyną. No super. Nie jestem zazdrosna, ale no przyszedł tu w końcu nie z nią, ale ze mną. Zresztą nie ważne, niech sobie tańczy z kim chce. I już zamierzałam wstać i wyjść z Wielkiej Sali, kiedy skończył się utwór, a Rogacz podszedł do mnie i poprosił mnie do tańca.
- Nagle chce ci się ze mną tańczyć? -spytałam nie kryjąc ironii.
- Co? Ale o co chodzi? - odpowiedział pytaniem na pytanie. - Aha! Już kapuję! Jesteś zazdrosna o to, że tańczę z innymi dziewczynami, czyż zgadłem?
- Nie, nie zgadłeś - odparłam. - Myślałam, iż jak wybieramy się na bal razem to tak może pomyślisz o kimś więcej niż tylko o sobie.
- No dobrze, przepraszam - przyznał mi rację. - Teraz zatańczymy, ok?
I po tych słowach złapał wzrok dziewczyny, z którą przed chwilą tańczył, a ona uśmiechnęła się do niego zachęcająco. James pokręcił znacząco głową smutny.
- Aha, dobra. Wolisz iść do niej - wskazałam ręką na krukonkę. Idź, ja sobie poradzę.
- Na pewno? - zapytał.
- Tak - skłamałam.
On odszedł, a ja mocno sfrustrowana skierowałam się do dormitorium. Co za palant. Po cholerę mnie zaprosił? Super, po prostu super.
Trzasnęłam drzwiami od dormitorium, przebrałam się w piżamę i rozczesałam włosy. I to ma być przyjaciel...
__________________________
Rogacz zauważył, że Lily nagle zniknęła. Szczerze, to nie zależało mu na tej krukonce (choć była ładna). Według rady Syriusza, miał wzbudzić u Rudej zazdrość, wyszło odwrotnie. Jest wściekła. Widział dokładnie jak wychodzi z Wielkiej Sali. Myślał, że zaraz stanie w płomieniach. Przeklęty Syriusz i jego przeklęte rady. W końcu zdecydował co zrobić - przerwał taniec w środku piosenki i pobiegł do dormitorium Lily.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz