- Wyglądasz prześlicznie - oceniła Dora.
- Dzięki - odparłam. - Ale teraz ciebie ubierzemy! - Oznajmiłam i zatarłam ręce z uciechy.
W końcu wbiłam przyjaciółkę w tę sukienkę, sandałki i bransoletkę od Syriusza. Jej czarne włosy zgarnęłam na prawy bok.
- Świetnie wyglądasz! - Pochwaliłam ciemnowłosą.
- Myślisz, że będę się podobać Łapie? - Zapytała.
- Oczywiście, że tak! I myślę, że jeszcze na tym balu zostaniecie parą. W końcu sam cię zaprosił... Powiedziałam, posyłając jej zalotne spojrzenie.
W końcu wyszłyśmy z dormitorium i weszłyśmy do Wielkiej Sali. Matt powitał mnie jak zawsze z promiennym uśmiechem. W końcu wybiła godzina 21.00. Bal zaczął się tradycyjnie od walca angielskiego. Rogacz szedł z jakąś Krukonką z 5 klasy. Potem na scenie zaczęły grać przeróżne, coraz bardziej energiczne melodie. Tańczyłam z Mattem, a potem do tańca zaprosił mnie Rogacz. Zgodziłam się. Następnie pląsałam na parkiecie z Syriuszem, Remusem i innymi. Po dwóch godzinach spędzonych na parkiecie, zrobiłam sobie małą przerwę. Usiadłam i napiłam się ponczu. Nagle w słabym blasku świateł zauważyłam całującą się parę. Ale... Dlaczego ten chłopak jest aż tak bardzo podobny do mojego partnera? Wytężyłam wzrok, a po chwili mogłam śmiało rzec, iż moje przypuszczenia potwierdziły się. Matt w najlepsze obściskiwał się z jakąś laską. Podeszłam do nich powolnym krokiem. W środku gotowałam się ze złości, ale starałam się tego po sobie nie okazywać.
- Co to ma znaczyć, Matt? - Zapytałam chłodno i ostro.
- To nie tak! - Oznajmił, pospiesznie odrywając się od dziewczyny.
Nie odpowiedziałam nic na te słowa. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z sali, aby przewietrzyć się na błoniach.
***
Rogacz przypatrywał się całej tej sytuacji. Doskonale wiedział, że Jones to łajdak. Ani trochę nie zależało mu na tej Krukonce z 5 klasy, którą nota bene zgubił gdzieś w tłumie tańczących. Poszedł z nią tylko, żeby nie zostać sam. Usiadł przy pustym stoliku i dyskretnie wyjął Mapę Huncwotów. Czarna kropka z napisem Lily Evans wskazywała na błonia. James schował mapę do kieszeni i wyszedł. Spotkał Lily stojącą pod drzewem ze zwieszoną głową.
***
- Od początku wiedziałem, że Jones to kretyn - powiedział do mnie Rogacz.
- Co ty tu robisz? - Zapytałam Jamesa przez łzy, które ukradkiem otarłam wierzchem dłoni.
- Przyszedłem się z tobą zobaczyć. Przypatrywałem się całej tej sytuacji i chciałem cię uświadomić, że twój chłopak obściskuje się z jakąś dziewczyną, ale w końcu sama to zauważyłaś - odparł.
- Jesteś naprawdę świetnym przyjacielem.
- Dzięki, Lily - odparł Rogacz, lekko zaskoczony tym nagłym wyznaniem.
- Słuchaj, nie bierz sobie tego do serca... - Powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Potter miał minę, jakby przytrafiła mu się najlepsza rzecz w życiu.
- Mówiłam, żebyś nie brał sobie tego do serca! - Zaśmiałam się.
- Dobrze, dobrze. Postaram się. Obiecuję! - Zasalutował.
W końcu wróciliśmy do zamku. Zatańczyłam jeszcze raz z Rogaczem. Dobra, może trochę więcej niż raz, ale tylko po przyjacielsku! W końcu jednak bal się skończył i wszyscy poszliśmy do swoich dormitoriów.
- Ja i Syriusz jesteśmy parą! - Wrzasnęła Dorcas uradowana.
- To świetnie - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Ach... Lily, przykro mi. Syriusz mi powiedział, że Matt... - Zaczęła moja przyjaciółka.
- Och... Nic się nie stało. Zerwałam z nim, ale nie czuję żalu - przerwałam jej.
- A i widziałam twoje tańce z Jamesem... - Zaczęła Dorcas i zachichotała.
Spiorunowałam ją spojrzeniem.
- Nie patrz się tak na mnie! - Powiedziała, podnosząc ręce w niewinnym geście.
- Ja już dobrze wiem, co sobie myślisz - oznajmiłam.
- Jeśli tak, to jesteś na dobrej drodze, aby mnie rozszyfrować - odparła. - To co, kiedy randka? - Zapytała, szczerząc do mnie zęby.
- Nigdy sobie nie dasz spokoju, prawda? - zadałam pytanie, choć i tak wiedziałam, jaka będzie odpowiedź.
- Nigdy - odpowiedziała z typowym dla niej uśmiechem czającym się w kącikach ust.
- Przyszedłem się z tobą zobaczyć. Przypatrywałem się całej tej sytuacji i chciałem cię uświadomić, że twój chłopak obściskuje się z jakąś dziewczyną, ale w końcu sama to zauważyłaś - odparł.
- Jesteś naprawdę świetnym przyjacielem.
- Dzięki, Lily - odparł Rogacz, lekko zaskoczony tym nagłym wyznaniem.
- Słuchaj, nie bierz sobie tego do serca... - Powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Potter miał minę, jakby przytrafiła mu się najlepsza rzecz w życiu.
- Mówiłam, żebyś nie brał sobie tego do serca! - Zaśmiałam się.
- Dobrze, dobrze. Postaram się. Obiecuję! - Zasalutował.
W końcu wróciliśmy do zamku. Zatańczyłam jeszcze raz z Rogaczem. Dobra, może trochę więcej niż raz, ale tylko po przyjacielsku! W końcu jednak bal się skończył i wszyscy poszliśmy do swoich dormitoriów.
- Ja i Syriusz jesteśmy parą! - Wrzasnęła Dorcas uradowana.
- To świetnie - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Ach... Lily, przykro mi. Syriusz mi powiedział, że Matt... - Zaczęła moja przyjaciółka.
- Och... Nic się nie stało. Zerwałam z nim, ale nie czuję żalu - przerwałam jej.
- A i widziałam twoje tańce z Jamesem... - Zaczęła Dorcas i zachichotała.
Spiorunowałam ją spojrzeniem.
- Nie patrz się tak na mnie! - Powiedziała, podnosząc ręce w niewinnym geście.
- Ja już dobrze wiem, co sobie myślisz - oznajmiłam.
- Jeśli tak, to jesteś na dobrej drodze, aby mnie rozszyfrować - odparła. - To co, kiedy randka? - Zapytała, szczerząc do mnie zęby.
- Nigdy sobie nie dasz spokoju, prawda? - zadałam pytanie, choć i tak wiedziałam, jaka będzie odpowiedź.
- Nigdy - odpowiedziała z typowym dla niej uśmiechem czającym się w kącikach ust.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz