środa, 22 czerwca 2011

16. Ferie zimowe

        Styczeń nadszedł w tym roku wyjątkowo niespodziewanie. Pakowałam właśnie swój kufer, ponieważ za niedługo wracałam do domu na dwa tygodnie ferii zimowych. Zamierzałam spędzić z rodzicami pierwszy tydzień, a kiedy w drugim tygodniu Petunia przyjedzie ze swoim nowym chłopakiem, ja będę mieszkać u Dorcas, której rodzice nie mają nic przeciwko temu. Mama upierała się, że robię niepotrzebny kłopot państwu Meadowes, ale podczas przerwy świątecznej zjawili się na chwilę u nas w domu, a kiedy zaczęli rozmawiać, śmiać się i po stokroć zapewniać, iż to dla nich żaden problem, abym przyjechała w ferie, mama wreszcie zmiękła.
-  Wpadnę po ciebie, Lily, i polecimy proszkiem Fiuu do mojego domu. Ok? - zapytała Dorcas.
- Jasne. Będę czekać - odrzekłam, zgrabnym ruchem zamykając kufer.
Wkrótce później wsiadłam do powozu prowadzonego przez dla mnie niewidoczne testrale wraz z przyjaciółką. Po chwili doszli do nas Huncwoci.
- Jak zamierzacie spędzić ferie? - zagadnął Remus.
- Pierwszy tydzień spędzę u siebie w domu, a w drugim tygodniu przyleci po mnie Dora - oznajmiłam.
- Ja tak samo jak, Lily - odparła moja przyjaciółka.
- A ty, Syriuszu?
- Będę u Jamesa - odpowiedział, krótko acz treściwie.
- A jak ty zamierzasz spędzić ferie, Remusie? - zapytałam.
- Ja... Ja będę u mamy w szpitalu u św. Munga. Ostatnio gorzej się czuje. Ale za tydzień ją wypiszą.


         Reszta podróży minęła nam spokojnie na graniu w eksplodującego durnia i rozmawianiu. W końcu znalazłam się w domu.
- Lily! Och! Jak się cieszę! - krzyknęła mama i przytuliła mnie.
Chwilę później usiadłam na fotelu, a tata zaczął pytać:
- I jak tam w Hogwarcie? Jak oceny? Masz chłopaka? - I tak w kółko.
Odpowiadałam na wszystkie pytania i wręczyłam im po czekoladzie z Miodowego Królestwa. Później mama zrobiła obiad. Poinformowałam ich, że przyleci po mnie Dorcas za pomocą proszku Fiuu i wyjaśniłam, jak to działa.
- A gdzie jest Petunia? - Zapytałam.
- Och, całe dnie spędza u swojego chłopaka, Vernona - westchnął tata.
I w końcu nastał wieczór, a ja niedługo później usnęłam szczęśliwa z powrotu do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz