Dzisiejszy post pisany jest w 3. osobie, a nie jak zazwyczaj - w 1 - szej jako Lily. Z góry przepraszam za utrudnienia.
* * *
Mijały dni i tygodnie, coraz bardziej zbliżając się do upragnionych przez uczniów wakacji. Nastał kwiecień, a błonia wypełniły się najróżniejszymi odcieniami zieleni. Uczniowie większość popołudnia spędzali właśnie na błoniach, opalając się bądź siedząc na brzegu jeziora, a siódmoklasiści - zawzięcie powtarzając informacje do owutemów. W pewien ciepły, poniedziałkowy wieczór Rogacz wszedł do dormitorium z dziwnie rozmarzonym wyrazem twarzy, co dotychczas mu się nie zdarzało.
- Ona jest cudowna... - westchnął.
- Tak, już to od ciebie słyszeliśmy - odparł Remus, zamykając podręcznik do zielarstwa.
- Naprawdę? Chyba jeszcze wam o niej nie wspominałem...
- James, gadasz o niej prawie codziennie i to od ładnych paru lat! - Odrzekł Syriusz.
- Serio? No, ale nieważne... Widzieliście te jej piękne niebieskie oczy? A te blond włosy?
- Co? Przecież Lily ma zielone oczy i rude włosy - wtrącił Lunatyk, odrobinę zaniepokojony zachowaniem przyjaciela.
- Stary, o kim ty gadasz? - zapytał Łapa zdziwiony.
- No jak to o kim? O Jessice Harper!
- Kim jest Jessica Harper? - zdziwił się Syriusz.
- Jest prefektem Hufflepuffu, chodzi do 6 klasy - odpowiedział Lupin. - Widziałem ją w pociągu w przedziale dla prefektów na początku roku - dodał, widząc zdumione spojrzenie Syriusza.
- Aaa... Już kojarzę! Była chociażby dzisiaj na transmutacji. To ta z tymi blond lokami? - spytał Peter.
- Tak, to ona - odpowiedział James z cichym westchnieniem.
- Jak to się stało, że nagle się nią zainteresowałeś? - zapytał Łapa, marszcząc czoło.
- Zatrzymała mnie po transmutacji i gadaliśmy chwilę. Do tego poczęstowała mnie czekoladą z Miodowego Królestwa... Spotkamy się jutro po lekcjach... Że też wcześniej jej nie zauważyłem! - westchnął.
- Dobra, dobra, a co z Lily?
- Z Lily? A co ma być? No nic!
- Tak nagle z niej rezygnujesz?
- Ale w jakim sensie? W ogóle teraz dla mnie liczy się tylko Jess... Chyba się w niej zakochałem...
- Po krótkiej wymianie kilku zdań?
- A żebyś wiedział! Jest świetna... Koniecznie musicie ją poznać!
Dzień później, Rogacz wyciągnął resztę Huncwotów na śniadanie do wielkiej sali nieco wcześniej niż zwykle.
- Już tu jest! - powiedział James.
Rzeczywiście, chwilę po wypowiedzeniu tego zdania Jessica obróciła się w stronę Pottera i uśmiechnęła się promiennie. Rogacz odwzajemnił uśmiech, co spowodowało blady rumieniec na twarzy puchonki. Huncwoci skierowali się w stronę stołu gryfonów. Parę minut później na śniadanie przyszła też Lily z Dorcas.
- Hej, chłopaki, a co wy tu tak wcześnie robicie? - zagadnęła Meadowes.
- Nic, siedzimy. James znalazł sobie nowy obiekt westchnień - odparł Syriusz.
- Tak? A kim jest ta jego wybranka? - zainteresowała się Lily.
- To Jessica Harper - odpowiedział Remus.
- Od kiedy Rogacz się nią w ogóle interesuje?
- Chyba od wczoraj, ale już zawzięcie twierdzi, że jest w niej zakochany - odrzekł Łapa, ostentacyjnie kręcąc głową.
- Bo to prawda! - wtrącił James.
Następnie cała szóstka, czyli Hucwoci wraz Lily i Dorcas przeszli przez wielkie dębowe drzwi od wielkiej sali, kierując się na eliksiry, które miały się dziś odbyć wraz z puchonami. Dziewczyny usiadły tuż za Jamesem, a Remus, Syriusz i Peter trzy ławki na prawo od nich. Rogacz widząc Jessicę, zawołał:
- Hej, Jess, chcesz się dosiąść?
- Bardzo chętnie, dzięki.
Chwilę potem w klasie dało się słyszeć donośny głos profesora Slughorna:
- Dzisiaj uwarzycie mi eliksir Wiggenowy! Czy ktoś wie jakie ma on zastosowanie?
Ręka rudej wystrzeliła w powietrze.
- Tak, Lily?
- Eliksir Wiggenowy jest eliksirem regenerującym zdrowie. Nawet mała buteleczka po wypiciu leczy ciężkie rany. Często używa się jej w szpitalu świętego Munga - powiedziała.
- Znakomicie, znakomicie! Dziesięć punktów dla Gryffindoru! Pod koniec lekcji przelejecie je do fiolek i położycie na moim biurku. Przyda się on pani Pomfrey. Korę z drzewa Wiggen znajdziecie w kredensie. No to powodzenia!
Lily i Dorcas skupiły się na liście składników i starały się postępować zgodnie z instrukcją zamieszczoną w podręczniku. Nie dane im było się należycie skupić, gdyż James z Jessicą gadali w najlepsze prawie całą lekcję. Dopiero na piętnaście minut przed końcem zauważyli, że większość uczniów kończy już swój eliksir i ostro wzięli się do pracy. Podczas gdy wywar Lily miał opisywaną w książce jasnozieloną barwę, o tyle Pottera był w kolorze intensywnego brązu. W podsumowaniu: profesor Slughorn był zachwycony eliksirem rudej i nagrodził Gryffindor dwudziestoma punktami, natomiast oglądając fiolki Jamesa i Jessici wzdrygnął się lekko i opróżnił ich zawartość. Kiedy rozległ się dzwonek, Rogacz i jego nowa sympatia wyszli razem z klasy nie zwracając uwagi na nikogo oprócz siebie.
- James chyba dostał świra - zdiagnozował Syriusz z śmiertelnie poważną miną.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz